Kultowy program Elżbiety Jaworowicz "Sprawa dla reportera" 29 stycznia świętuje 40-lecia istnienia. Okazuje się jednak, że wśród fanów programu próżno szukać Stanisławy Ryster.

Elżbieta Jaworowicz prawdopodobnie prędzej spodziewałaby się, że ktoś wręczy jej gwiazdkę z nieba, niż tego co stało się przed trzema dniami. Legendarna prowadząca Sprawę dla reportera sama jest zdziwiona. Internauci natomiast jeszcze bardziej. Sprawa dla reportera, jako pierwszy w Polsce program interwencyjny, na przestrzeni blisko 40 lat zyskał miano kultowego. W ostatnich latach jednak – szczególnie młodzi – odbiorcy sugerowali, że „show” Elżbiety Jaworowicz traci rezon i chyli się ku upadkowi. Nawet my opisywaliśmy bieżącą tendencję. Problemy i konflikty poruszane w programie Sprawa dla reportera częściej bowiem bawią i żenują internautów (zwłaszcza twórców memów na Instagramie, Facebooku czy TikToku), niż budzą faktyczną refleksję czy niosą pomoc bohaterom odcinków. A to ostatnie przez lata było przecież misją programu. Elżbieta Jaworowicz zaskoczona. Nietypowe wyróżnienie dla prowadzącej Sprawę dla reportera Plotki mówiły o planowanym zdjęciu z anteny TVP jej legendarnego programu, którego emisję rozpoczęto już w 1984 r. Nic nie wskazuje jednak na to, by władze telewizji z Woronicza w ogóle rozważały takie posunięcie. Dlaczego? Otóż właśnie okazało się, że wielu Polaków – zwłaszcza tych starszego pokolenia – wręcz uważa charakterystyczną prowadzącą za… autorytet. Absolutnie nie dostrzegając negatywnych aspektów w jej autorskim programie (w sieci często zarzuca się Elżbiecie Jaworowicz np. ośmieszanie stron konfliktu) czy zlecanie „komediowego montażu” materiałów. Gdzie tłem dla ludzkiej tragedii jest wesoła lub ludowa muzyka. „Dużo robi dla zwykłych ludzi” Wieloletni widzowie Sprawy dla reportera są na tyle zafascynowani zaangażowaniem prowadzącej, że wskazują ją jako wzór do naśladowania w życiu codziennym. Najczęściej twierdzą, że Jaworowicz bardzo pomaga „zwykłym ludziom”. Najwyraźniej poprzez nagłaśnianie ich problemów z urzędnikami lub… rodzinnych czy sąsiedzkich sporów. W publikacji „Wprost” znajdujemy niezwykłe dane. Bynajmniej nie są one wyssane z palca, a pozyskane zostały przez pracownię Kantar. Otóż blisko połowa Polaków twierdzi, że nie ma żadnego autorytetu (42 proc.), co jest wynikiem absolutnie zdumiewającym. Inni (naprawdę nieliczni) znajdują autorytet w członkach swojej rodziny. Natomiast ok. 3 proc. w takim zestawieniu uzyskali politycy i… piłkarz. To: prezydent Duda, prezes Kaczyński, Lech Wałęsa oraz Robert Lewandowski. Obok nich… Elżbieta Jaworowicz. Wskazania rodaków były na tyle osobliwe, że wyraźnie budziły zdumienie nawet opisujących wyniki badania – zwykle zachowujących pełną powagę i profesjonalizm – dziennikarzy „Wprostu”. Ewa Krawczyk ma kłopoty. „Chytry traci dwa razy”

"Sprawa dla reportera" stała się synonimem żenady, a przecież w gruncie rzeczy regularnie pochyla się nad prawdziwymi dramatami. Tym razem Elżbieta Jaworowicz ugości Krzysztofa Kononowicza - a to całkiem niezła okazja, by stanąć w obronie programu. Pierwszy odcinek "Sprawy dla reportera" wyemitowany został 29 stycznia 1983 r. Od samego początku, nieprzerwanie, emitowany jest na antenie TVP1 Elżbieta Jaworowicz jest autorką programu, od samego początku jest prowadzącą, uczestniczy również w wyjazdach interwencyjnych W dobie największej popularności "Sprawę dla reportera" oglądało nawet 8 mln widzów Charakterystyczne ułożenie nóg podczas programu Elżbieta Jaworowicz wyniosła z czasów pracy z legendą polskiego dziennikarstwa Ireną Dziedzic w latach 70. Dziedzic uczyła wszystkie przyszłe dziennikarki tego sposobu krzyżowania nóg na wizji Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Elżbieta Jaworowicz: z programu młodzieżowego na reporterską interwencję Elżbieta Jaworowicz studiowała na Uniwersytecie Warszawskim i Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Jeszcze na studiach wygrała konkurs organizowany przez program "Telewizyjny Ekran Młodych" w Telewizji Polskiej. Nagrodą był angaż w roli prowadzącej. To był jej dziennikarski debiut. W czasie studiów przyszła autorka "Sprawy dla reportera" została wysłana na szkolenie do legendy dziennikarstwa Ireny Dziedzic. To ona uczyła aspirujące dziennikarki tego ułożenia nóg podczas programu, z którego obecnie znana jest Jaworowicz. Dziedzic wyznała wiele lat później w wywiadzie, że na Jaworowicz zwróciła szczególną uwagę, bo - w przeciwieństwie do innych - "nie była panienką, która pcha się na ekran" i nie pokładała całej nadziei w urodzie. Nie tylko Elżbieta Jaworowicz. Najsłynniejsze prezenterki TVP Elżbieta Jaworowicz Program "Sprawa dla reportera" po raz pierwszy wyemitowany został 29 stycznia 1983 r. na antenie TVP1. Na każdy odcinek składają się materiały z interwencji dziennikarskich, przeprowadzone przez samą Jaworowicz, oraz z części realizowanej w studio telewizyjnym. Tu bohaterowie reportaży spotykają się z udzielającymi porad i ocen ekspertami, a Jaworowicz moderuje wymianę zdań. Program ma na celu rozwiązywanie spraw zgłoszonych przez widzów - czy to konfliktów rodzinnych, przeciągających się spraw sądowych, walki z nadmierną biurokracją czy pomocy w zbiórkach pieniędzy na leczenie ciężko chorych osób. W okresie największej popularności w latach 90. "Sprawę dla reportera" oglądało ponad 8 mln widzów, obecnie program gromadzi przed telewizorami 2 mln widzów na odcinek. W 2018 r. Elżbieta Jaworowicz odstąpiła większą część interwencyjnych obowiązków innym dziennikarzom. Więcej informacji o telewizyjnych propozycjach znajdziecie na Program TV. "Sprawa dla reportera": kontrowersje Chociaż program cieszy się nadal popularnością i dla wielu widzów jest stałym punktem tygodnia, to przez prawie czterdzieści lat emisji nie obyło się bez awantur i kontrowersji. W 2007 r. Elżbieta Jaworowicz otrzymała reporterską Antynagrodę Dziennikarzy, przyznaną jej za rażąco nieobiektywny materiał o samowoli budowlanej w kamienicy przy ul. Szerokiej 12 w Krakowie, którą Jaworowicz przedstawiała jako układ urzędniczo- prokuratorsko-policyjny mający na celu zniszczenie właściciela budynku. W tym wypadku skarga na Elżbietę Jaworowicz uznana została przez Radę Etyki Mediów za zasadną. Trzy lata później powstało Stowarzyszenie Stop Nierzetelni, zrzeszające ludzi, którzy czują się poszkodowani przez program "Sprawa dla reportera" i zarzucają autorce liczne manipulacje i dziennikarską nierzetelność. Foto: East News Elżbieta Jaworowicz Przez lata na planie programu zdarzały się sytuacje, w których goście wdawali się w ostre kłótnie, ale największa awantura zdarzyła się chyba w listopadzie 2017 r. Sytuacja dotyczyła Michała Fabisiaka, prezesa stowarzyszenia "Dzielny Tata". Fabisiak prowadził podczas nagrania transmisję live na Facebooku, czego nie życzyli sobie inni uczestnicy programu. Poproszony o wyłączenie telefonu komórkowego, stwierdził, że twórcy programu żądają tego, by móc zmanipulować nagrany materiał. W awanturze, która wywiązała się między gośćmi, wzięli udział publicysta Tomasz Terlikowski i detektyw Krzysztof Rutkowski. Ostatecznie Fabisiak został wyprowadzony ze studia przez ochronę, już po tym, jak Elżbieta Jaworowicz i jej goście opuścili studio. Elżbieta Jaworowicz nie zniknie ze "Sprawy dla reportera" 19 sierpnia 2021 r. na niektórych portalach pojawiły się informacje, że Elżbieta Jaworowicz może pożegnać się z programem. Magazyn "Rewia" pisał o wyjazdach na interwencję, które stają się dla dziennikarki coraz bardziej wyczerpujące. Prowadził "Miliard w rozumie", teraz Janusz Weiss dostaje groszową emeryturę Nie zanosi się jednak, by program "Sprawa dla reportera" miał stracić prowadzącą. Elżbieta Jaworowicz przyznała niedawno, że nie myśli o emeryturze, bo nadal czuje się potrzebna. W wywiadzie udzielonym dla magazynu "TeleTydzień" dziennikarka powiedziała też, że na razie z jej zdrowiem jest wszystko w porządku i będzie pracowała, dopóki to możliwe. Elżbieta Jaworowicz zrobiła karierę, nie doczekała się jednak dzieci. "Żałuję" W 2010 r. Elżbieta Jaworowicz po raz trzeci wyszła za mąż - jej pierwszy mąż był biznesmenem, drugi za to kierowcą rajdowym. Jej trzecim mężem jest były pełnomocnik Ministerstwa Obrony Narodowej pułkownik Eugeniusz Mleczak. Dziennikarka nigdy nie zdecydowała się na dzieci. Prowadząca telewizyjny program "Sprawa dla reportera”, Elżbieta Jaworowicz, przyjechała do Inowrocławia nakręcić materiał dotyczący kamienicy przy Placu Klasztornym. Dziś do Inowrocławia przyjechała Elżbieta Jaworowicz z telewizyjnego programu interwencyjnego "Sprawa dla reportera".

Rząd robi wszystko, by nie podwyższać wieku emerytalnego. Obiecał to seniorom, którzy stanowią przecież sporą część elektoratu Prawa i Sprawiedliwości. I wygląda na to, że słowa rząd Mateusza Morawieckiego ma zamiar słowa dotrzymać. Emeryci zyskają bowiem kolejne pieniądze. Zatwierdzono kolejne ulgi i dodatki. Tak dobrze beneficjenci świadczeń emerytalnych z ZUS jeszcze nie mieli Obecnie rządzący odwdzięczają się za ich głosy w sposób wręcz ostentacyjny Wdrażane są kolejne zmiany, dzięki którym emeryci zaoszczędzą spore pieniądze Więcej ciekawych artykułów na stronie głównej mPress Zdumieni są nawet dziennikarze serwisu którzy donoszą o kolejnych ulgach i dodatkach dla emerytów. Wiemy, którzy z nich będą mogli skorzystać na najnowszych inicjatywach wdrożonych przez rząd. Co ciekawe, kolejne zmiany działać będą nie na zasadzie przymusu, a suwerennych decyzji uprawnionych do pobierania świadczenia z ZUS. Pieniądze, o jakich przed laty emeryci nie śnili. Kolejne ulgi i dodatki wchodzą w życie Emerytury nigdy nie były świadczeniem, które kojarzyło się z godziwym przychodem. Nie dość bowiem, że ich wysokość pozostawiała wiele do życzenia, to jeszcze były objęte podatkiem. Jak wiadomo, od początku br. osoby przekraczające wiek emerytalny, które jednak wciąż pracują, nie muszą odprowadzać podatku. PIT-u nie zapłacą aż do momentu, gdy przekroczą „kwotę wolną od podatku” – ok. 85,5 tys. zł. A co z tymi, które pracują, lecz jednocześnie chcą już pobierać emeryturę? Dla tych także przewidziano kwotę wolną, lecz już tylko w wysokości 30 tys. zł. – Wówczas mogą wyjść „na plus” w ciągu roku nawet o kilka tysięcy – zauważają dziennikarze portalu Co ciekawe, pieniądze zaoszczędzą nie tylko emeryci zatrudnieni na umowę o pracę. Ulga obejmie bowiem również podejmujących zatrudnienie na umowie zlecenia oraz prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą. Gorzej mają natomiast ci, którzy praktykowali pracę na umowach o dzieło. Te niestety podlegać będą „normalnemu” opodatkowaniu. Faktem jest natomiast, że naprawdę spory procent emerytów zyska na wdrażanych zmianach. Jedni otrzymają dodatkowe pieniądze w postaci omawianych już wcześniej „trzynastek” i „czternastek”, inni z kolei znacząco zaoszczędzą. Nie masz pieniędzy na koncie? I tak zapłacisz za zakupy. Banki wprowadzą nową funkcję Klienci mBanku, Millennium, ING i Santander będą zachwyceni. W aplikacji zobaczą zaskakującą opcję

Sprawa dla reportera: Elżbieta Jaworowicz starła się z Krzysztofem Rutkowskim W pewnym momencie do studia wszedł sam Krzysztof Rutkowski. Jak mówiła poszkodowana, pani Agnieszka, podpisała z byłym detektywem umowę, ale to, co zostało zawarte w dokumencie, nie zostało zrealizowane.
Trudno uwierzyć, że to się wydarzyło naprawdę. W Telewizji Polskiej znów zabrakło wyobraźni, taktu i zwykłej empatii. "Sprawa dla reportera" to patologia” – komentują internauci. W programie wzięła udział pani Maryna, pochodząca z Ukrainy matka trójki dzieci. Kobieta opowiedziała o swojej niezwykle trudnej sytuacji. Dramat kobiety ciągnął się od lat, kiedy to znęcał się nad nią psychicznie i fizycznie polski mąż. Para jest w trakcie rozwodu, a mężczyzna nie dopuszcza do kontaktów pani Maryny ze starszymi dziećmi, mimo że zezwolił na nie sąd. Dodatkowo zdaniem matki ojciec nastawia dzieci przeciw niej, wyzywa ją i grozi śmiercią. Pani Maryna twierdzi, że mężczyźnie zależy na dzieciach tylko ze względu na pieniądze. Gdy kobieta ocierała łzy po rozmowie, która z pewnością wiele ją kosztowała, tuż obok występował gwiazdor disco polo. Puentą rozmowy był zatem zapowiedziany przez Elżbietę Jaworowicz występ piosenkarza Pawła Jasionowskiego z zespołu Masters, który w obecności pani Maryny wykonał utwór "Żono moja" o... miłości małżeńskiej. Podczas gdy redaktor Jaworowicz i widownia programu świetnie się bawili, pani Martyna rozpłakała się. Wcześniej ten odcinek programu prowadząca zapowiedziała jako opowieść o... romantycznych żonach i praktycznych mężach. Źródło:
Elżbieta Jaworowicz w jednym z wywiadów przyznała, że żałuje tego, że ominęło ją macierzyństwo. Jak dodała, reportaże realizuje po to, aby odnajdować wciąż nowy sens w swoim życiu. Jej popularność od prawie czterech dekad nie maleje, a na pytanie o ewentualne przejście na emeryturę stwierdziła, że zrobi to dopiero wtedy 6 lipca 2012 UWAGA! OŚWIADCZENIE DOTYCZĄCE PROGRAMU “Sprawa dla reportera” Elżbiety Jaworowicz z dnia r. Szanowni Państwo, Oświadczamy, iż reportaż przedstawiony w programie Telewizji Polskiej “Sprawa dla reportera” Elżbiety Jaworowicz w dniu r., odnoszący się do sprawy – Niepełnosprawnego Kuby z Inowrocławia i organizowanego koncertu charytatywnego przez Fundację z Inowrocławia, nie dotyczy Fundacji Ekspert – Kujawy. Przedstawiony w/w reportaż dotyczył Fundacji działającej na terenie Inowrocławia, będącej organizacją pożytku publicznego (możliwość otrzymywania 1% podatku dochodowego od osób fizycznych, które wybierają organizację, której chcą przekazać te środki za pomocą odpowiedniego wpisu w deklaracji PIT). Oświadczamy, iż nie jesteśmy organizacją pożytku publicznego. W związku z powyższym prosimy o nie przypisywanie zdarzenia przedstawionego w reportażu Pani Jaworowicz Fundacji Ekspert-Kujawy. Zarząd Fundacji Ekspert-Kujawy Liczba wyświetleń 18 Kuriozalnie ułożone nogi, ciemna, krótka fryzura i nieustanna egzaltacja stały się przez lata znakami rozpoznawczymi Elżbiety Jaworowicz. Tyle, że kultowa niegdyś “Sprawa dla reportera
Widzowie "Sprawy dla reportera" w ostatnich latach przywykli do zmiany sposobu prowadzenia programu przez Elżbietę Jaworowicz. Coraz częściej w roli ekspertów zapraszani są aktorzy, piosenkarze oraz trzecioligowi celebryci. Niemal stałym elementem programu stały się również występy muzyczne, które zdaniem realizatorów mają nieco urozmaicić format oraz być swego rodzaju pocieszeniem dla zmartwionych bohaterów muzyczny akcent najczęściej odpowiadają muzycy disco polo. W programie śpiewał już Zenek Martyniuk oraz zespół Masters, który pocieszał kobietę pozbawioną kontaktu z dzieckiem piosenką... "Żono moja".Zobacz też:
Elżbieta Jaworowicz z ekipą programu "Sprawa dla reportera" znalazła się dzisiaj w centrum ostrego konfliktu mieszkańców miejscowości Gnaty pod Ostrołęką. Od po Program “Sprawa dla reportera” po raz kolejny wywołała wokół siebie burzę. Widzowie programu i internauci zwracają uwagę na fakt, w jaki sposób w programie traktowane są osoby, które zgłosiły się tam po pomoc. W ostatnim odcinku skandal wywołał fakt, że z jednej strony mieliśmy do czynienia z dramatem płaczącej kobiety, a z drugiej strony, wokół niej wesoło grał i śpiewał zespół disco-polo. W ostatnim odcinku “Sprawy dla reportera”, wyemitowanym 6 stycznia, miały miejsce bardzo nieprzyjemne sceny. Połączenie ludzkiego dramatu z występem rozrywkowym nie spodobało się widzom i internautom. Pod adresem programu i prowadzącej - 75-letniej Elżbiety Jaworowicz pojawiła się fala krytycznych ocen. Sprawa pani Maryny W programie przedstawiona została sprawa pani Martyny, która walczy z mężem o prawo do opieki nad dziećmi i jest w bardzo trudnej sytuacji życiowej. W programie widzimy, że podczas gdy kobieta zalewa się łzami (chodzi w końcu o jej dzieci), z boku wesoło przygrywa zespół Masters z piosenką “Żono moja”. Reszta towarzystwa świetnie się wtedy bawi. Na Facebooku “Bądźmy razem. TVP” umieszczono post zapowiadający odcinek wyemitowany 6 stycznia, TVP zaprezentowała fragment rozmowy z panią Maryną. Kobieta opowiada o przykrej niespodziance, jaką zrobił jej mąż w Dniu Kobiet. “Słoik śledzi zamiast bukietu róż. Elżbieta Jaworowicz przygląda się dziś pewnej parze. Nastrojowo zrobi się na szczęście za sprawą Zespół Masters i ich przeboju “Żono moja"” - zachęcali twórcy programu "Sprawa dla reportera" przed emisją najnowszego odcinka. Pod postem z zapowiedzią odcinka pojawiło się wiele negatywnych komentarzy: “Program Pani Jaworowicz sięgnął poziomu dnaa” “Zrobili z tego programu szopkę....” “Z tak dobrego i pożytecznego programu zrobiono kabaret” “Pani redaktor robi z siebie małpe zamiast pomagać lub reagować promuje głupi teledysk ...żenada!!!!!!!” Źródło: Wikipedia WPHUB. Venus. | 28.10.2023 7:50. Elżbieta Jaworowicz STRACI pracę w TVP?! "Nadchodzi schyłek archaicznego formatu". 143. Wyniki wyborów parlamentarnych sprawiły, że pracownicy TVP drżą o
Poważny problem polsko-ukraińskiego małżeństwa sprowadzono w „Sprawie dla reportera” do anegdoty o śledziach. Dramatyczną relację kobiety podsumowano z kolei piosenką disco-polo „Żono moja”, którą Paweł Jasionowski z zespołu Masters wykonał na żywo w studiu TVP. W ostatnim odcinku „Sprawy dla reportera” przedstawiono historię polsko-ukraińskiego małżeństwa będącego w trakcie rozwodu, które walczy między sobą o prawo do opieki nad trójką ich dzieci oraz o kontakty z nimi. Dwójka starszego potomstwa jest pod opieką ojca, natomiast najmłodszy synek został z mamą. Kobieta skarży się, że mąż utrudnia jej kontakty zasądzone postanowieniem sądu. Miejscowa policja też nie może pomóc, ponieważ oboje rodzice mają pełnię praw. Pani Maryna zarzuca mężowi także przemoc seksualną i znęcanie się psychiczne. W zapowiedzi programu TVP wyciągnęło słowa pani Maryny, która skarżyła się że mąż ją zaniedbywał. Ukrainka opowiadała, że na Dzień Kobiet zamiast bukietu róż otrzymała słoik śledzi, ponieważ mąż tłumaczył, że „kwiaty zwiędną a śledzie będzie chociaż mogła zjeść”. „Sprawa dla reportera”. Jaworowicz zachwycona disco-polo Na koniec dyskusji w telewizyjnym studiu pojawił się Paweł Jasionowski z zespołu Masters, który w ramach podsumowania trudnych relacji między małżonkami wykonał utwór Żono moja. Pani Maryna była wyraźnie zakłopotana, a w pewnej chwili się popłakała. Występem disco-polo wyraźnie zachwycona była natomiast Elżbieta Jaworowicz. Gospodyni „Sprawy dla reportera” podrygiwała w rytm muzyki. Płacząca kobieta liczyła na pomoc, zamiast której otrzymała koncert gwiazdy disco-polo. Widzowie nie zostawili na programie TVP suchej nitki. W sieci pojawiło się mnóstwo komentarzy od osób oburzonych formą „Sprawy dla reportera” i zachowaniem Elżbiety Jaworowicz. „Z tak dobrego i pożytecznego programu zrobiono kabaret”; „to jest cyrk, a nie poważny program”; „kompletny brak wyczucia, empatii. Teraz to paradokument o patologii dla mas” – pisali komentatorzy. Czytaj też:Wulgaryzm i „szkoła menelskiej rodziny” w programie TVP Info. Prowadzący nawet nie skomentował

Od 1984 roku, a więc od 36 lat, Elżbieta Jaworowicz prowadzi najstarszy program w polskiej telewizji - "Sprawę dla reportera", w którym stara się wyjaśniać trudne międzyludzkie konflikty i problemy. Traktuje swoją pracę niezwykle poważnie - przyznała, że co tydzień dostaje aż czterysta listów od ludzi, którzy błagają ją o

"Sprawa dla reportera" jest programem kultowym, ale nie tylko dlatego, że jest na antenie już blisko 40 lat. Tylu absurdów, kontrowersyjnych wypowiedzi i dziwnych tematów co w audycji Elżbiety Jaworowicz nie było w żadnym polskim programie interwencyjnym. "Szopka" i "cyrk" - często ciśnie się na usta na widok tego, co wyprawia się w programie. Oto kilka z najdziwniejszych momentów w historii "Sprawy dla reportera". "Sprawa dla reportera" Elżbiety Jaworowicz jest flagowym programem interwencyjnym Telewizji Polskiej. W audycji prezentowane są trudne i często bulwersujące sprawy, którym próbują zaradzić zaproszeni do studia eksperci. Nad ludzkimi dramatami debatuje zawsze szeroki przekrój gości, od prawników i przedstawicieli władzy, po działaczy społecznych, duchownych i celebrytów. Ponadto Elżbieta Jaworowicz stara się urozmaicać audycje występami muzycznych gości. Burzliwym dyskusjom niejednokrotnie towarzyszą popisy gwiazd disco polo, które w opinii wielu widzów gryzą się z interwencyjnym charakterem programu i zamieniają poważny program w szopkę. Niestety absurd w "Sprawie dla reportera" wciąż trzyma się mocno, a Elżbieta Jaworowicz i jej goście niezmiennie dbają, żeby było trochę śmieszno, trochę straszno. 1 z 12 Gość wyprowadzony ze studia Prezes Stowarzyszenia Dzielny Tata został wyprowadzony ze studia przez ochronę. Mężczyzna nie reagował na prośby zaprzestania prowadzenia relacji live na Facebooku w trakcie programu. Wywiązała się jatka z udziałem Tomasza Terlikowskiego i Krzysztofa Rutkowskiego, który przyszedł do studia z ekipą w kominiarkach. Doszło do zaskakującej sytuacji: to Jaworowicz i goście opuścili studio, a nie wypraszany Michał Fabisiak. 2 z 12 Ksiądz do kobiety po mastektomii Zaproszony ksiądz oburzył się, że obecna w studiu kobieta, będąca po mastektomii, "nie obsługuje męża w łóżku". - Pani jako żona ma też obowiązki. To jest obowiązek małżeński - upominał ją duchowny. - Ksiądz tak sądzi? - zapytała zszokowana Jaworowicz. Inni gości również nie kryli zdumienia. Duchowny był jednak nieprzejednany. 3 z 12 Zenek śpiewał, ojciec płakał Program o chorym na siatkówczaka Franku uświetnił występ Zenka Martyniuka. Gwiazdor wsparł zbiórkę na leczenie chłopca i specjalnie dla niego zaśpiewał u Elżbiety Jaworowicz. Cel był szczytny, ale jak zwykle zabrakło wyczucia. Widzom zaserwowano niesmaczny miks ujęć śpiewającego z playbacku Zenka, zalanego łzami ojca i Jaworowicz podrygującej na krześle w rytm discopolowego hitu. 4 z 12 fot. dla reportera "Żono moja", łzy i tańce w studiu Zespół Masters zaśpiewał "Żono moja" w ramach puenty do odcinka o kobiecie, która walczyła z mężem o prawa do opieki nad dziećmi. W tle znęcanie się i przemoc seksualna, ale w zapowiedzi dramat kobiety został spłycony do opowiastki o tym, jak 8 marca nieczuły mąż zamiast róż, przyniósł jej słoik śledzi. W studiu miała miejsce kuriozalna scena: bohaterka reportażu płakała, gdy w tle sączył się weselny hit, a roześmiana Elżbieta Jaworowicz podrygiwała wesoło w takt Maryno, nie wiem, co powie romantyczny małżonek, ale nareszcie się pani uśmiechnęła! - wypaliła nagle do zmieszanej bohaterki odcinka. Tragikomiczny show dopełniły pląsy gości. Pan profesor porwał w tany Marię Wentlandt-Walkiewicz, a przyglądający się im mecenas Kaszewiak zanosił się śmiechem. 5 z 12 "Czy lubi pani na ostro?" Zapytał Elżbietę Jaworowicz jeden z bohaterów programu, z zawodu artysta estradowy, i wyciągnął noże. Nagle przerwano poważną dyskusję, żeby popatrzeć na cyrkowe popisy. Mężczyzna przeciął jabłko w powietrzu, żaglował i postawił sobie ostrze na czole. Potem na wizji pojawił się pyton. Jedni go głaskali, inni spoglądali z przerażeniem, a Renata Beger dała sobie założyć węża na szyję. "Proszę państwa, ale ja program mam publicystyczny, a nie rozrywkowy" - przypomniała na wszelki wypadek Elżbieta Jaworowicz. 6 z 12 fot. dla reportera Prawnik Piotr Kaszewiak regularnie gości w „Sprawie dla reportera”. W odcinku poświęconym ciężko choremu chłopcu mecenas stanął na głowie - dosłownie i w przenośni - żeby wesprzeć zbiórkę na horrendalnie drogą operację. Zainspirowała go akrobacja obecnej w studiu cioci chłopca, zawodowej gimnastyczki. Potem część widzów wytykała mecenasowi, że "pajacowanie" w telewizji nie licuje z powagą jego - zawsze mam w pamięci to, kim jestem i to, że wykonuję zawód zaufania publicznego. Toga adwokacka i złożone ślubowanie nie mogą jednak krępować odruchów człowieczeństwa. Jeśli czasem trzeba okazać odrobinę dystansu do samego siebie i wykonywanego zawodu, po to, by uratować ludzkie życie, nigdy nie będę miał z tym problemu – tłumaczył w rozmowie z WP Piotr Kaszewiak. 7 z 12 fot. dla reportera Wypchany bóbr Przedmiot został przyniesiony do studia jako symbol przeszłości pana Zygmunta, który po rozwodzie stracił zabytkowy pałac i "ostał mu się jeno sznur, stare kalesony i wypchany bóbr" – powiedziała Jaworowicz. Mężczyzna stwierdził, że "bobry i żona to dwa gatunki, które go niszczą". W rzeczywistości sprawa wcale nie była zabawna, ale przez wypchane zwierzę trudno było odnieść wrażenie, że rozmowa w studiu toczy się na poważnie... 8 z 12 fot. dla reportera Ksiądz ostrzega Polki Duchowny zaapelował do polskich kobiet, żeby nie wiązały się z obcokrajowcami, bo to wróży To przesłanie do pięknych polskich dziewcząt: zastanówcie się sto razy, jeżeli wychodzicie za mąż - przestrzegał ks. Jurczuk, ten sam, który kiedyś przypominał kobiecie po mastektomii, że ma obowiązek "obsługiwać męża w łóżku". - No nieee, znowu rasistowski tekst - obruszyli się goście. - "Nie bierzcie kolorowego", haha, brawo, proszę księdza - skwitował głupotę polskiego kanonika przedstawiciel muzułmanów w Polsce. 9 z 12 Prawniczka o aborcji, matka dostała ataku paniki W programie doszło do ostrej wymiany zdań między matką chorego chłopca a mecenas Marią Wentlandt-Walkiewicz. Prawniczka dała kobicie do zrozumienia, że ta powinna była przemyśleć, "jaki los gotuje dziecku", powołując je chore na świat. - Ja nie mogę patrzeć na Eryka, bo on cierpi. I temu dziecku bezapelacyjnie trzeba pomóc. Co do tego nie mam żadnych zastrzeżeń. Matka, która kocha dziecko, musi się zastanowić, jaki mu ewentualnie gotuje los. I wie pani co, zastanawiam się, czy jako matka nie podjęłabym innej decyzji. Bo kocham dziecko i nie chciałabym, żeby na moim dziecku eksperymentowano - stwierdziła Maria końcu emocje w studiu były tak duże, że mama Eryka dostała ataku paniki. Wybuchł skandal, przez który zbiórka na chorego Eryka miała się zatrzymać. Po skargach widzów rada Etyki TVP wydała orzeczenie ws. wypowiedzi Wentlandt-Walkiewicz. 10 z 12 fot. dla reportera "Różaniec śmierdzi alkoholem" Elżbieta Jaworowicz zaprosiła zwaśnione byłe małżeństwo. Mężczyzna oskarżany o picie i przemoc poskarżył się, że była żona nawet nie dawała mu w spokoju odmówić różańca. Licząc na zdobycie przychylności prowadzącej, pokazał jej modlitewne akcesorium. - Lekki, piękny, drzewo jest różane - zachwycała się Jaworowicz. - Może pachnie? On dla pana pachnie? - spytała badawczo. W studiu zapadła cisza. Po chwili Jaworowicz wypaliła, powołując się na zdanie eksżony, że "różaniec śmierdzi alkoholem". Skonsternowany pan Wiesław nie bardzo wiedział, co ma odpowiedzieć na tak głupią uwagę. Jego była żona też jakoś zamilkła... 11 z 12 Żona wiedźma i dyskusja o czarnej magii "Sprawa dla reportera" w tym odcinku wzbiła się na wyżyny absurdu. Przytoczono historię pana Daniela, któremu żona, "przydrożna czarownica", przemieniła syna Polaka w Ukraińca. Tak naprawdę sprawa dotyczyła problemu natury prawnej: mężczyzna chciał odzyskać syna uprowadzonego przez żonę na Ukrainę, ale nie wiedzieć czemu, w programie sporo miejsca poświęcono wątkowi rzekomego okultyzmu Ukrainki. Elżbieta Jaworowicz i zaproszeni eksperci ze śmiertelną powagą słuchali opowieści o klątwach i rytuałach czarnej magii, odprawianych przez żonę bohatera odcinka. - Brała garnek, wlewała mocz, dodawała świńską słoninę, gotowała to i odmawiała jakieś modlitwy. Potem to wylewała i kazała mi jeździć szukać psa, który to zje - opowiadał w materiale pan Daniel. Potem wypowiadali się eksperci, w tym rapujący ksiądz Rafał Główczyński. - Niech ksiądz coś teraz zarapuje - namawiała go Elżbieta Jaworowicz, ale na szczęście do tego nie doszło... 12 z 12 fot. dla reportera Szopka z Rosiewiczem przy kobicie, której córka popełniła samobójstwo O tym, że twórcom "Sprawy dla reportera" brakuje wyczucia, najlepiej świadczył ten odcinek z udziałem Andrzeja Rosiewicza. W jednym wydaniu połączono dramatyczną historię pani Barbary, walczącej o wnuczki po samobójstwie córki, i wesoły występ dedykowany choremu Pawłowi z "Szansy na sukces".Rosiewicz tańczył krakowiaka i śpiewał "Chłopcy radarowcy", wtórował mu bosy Paweł, a Jaworowicz płakała ze śmiechu. Wszystko obok pogrążonej w smutku pani Barbary. - Goście patrzą na mnie z wyrzutem, zwłaszcza babcia - powiedziała Jaworowicz, łypiąc okiem na minę pani Basi i przeszła do omawiania tragicznych losów kobiety. Na koniec programu włoski artysta zaśpiewał hit "Ti amo". Elżbieta Jaworowicz znowu odpłynęła przy dźwiękach muzyki... Polecane galerie
XQlYco.
  • gxk0tude0l.pages.dev/34
  • gxk0tude0l.pages.dev/52
  • gxk0tude0l.pages.dev/46
  • gxk0tude0l.pages.dev/28
  • gxk0tude0l.pages.dev/82
  • gxk0tude0l.pages.dev/82
  • gxk0tude0l.pages.dev/73
  • gxk0tude0l.pages.dev/38
  • sprawa dla reportera kontakt elżbieta jaworowicz